Przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie we wtorek rozpoczął się proces w tej sprawie. Markowi Z. grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Wraz z nim na ławie oskarżonych zasiadło jeszcze trzech mężczyzn: szef firmy deweloperskiej PKS Investment Sylwester M. i jej dwóch udziałowców - Krzysztof K. i Mirosław M. Cała trójka ma zarzut współsprawstwa w działaniu na szkodę banku w wysokości prawie 10 mln zł. Sylwestrowi M. prokuratura postawiła także zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Ze względu na dobro pokrzywdzonych, którzy będą przesłuchiwani w procesie, sąd utajnił proces, aby nie doszło do ujawnienia wysokości ich majątku. Według aktu oskarżenia do działania na szkodę banku doszło, gdy firma deweloperska PKS Investment z Zakopanego zaciągnęła kredyt w banku reprezentowanym przez Marka Z. w wysokości 55 mln zł na budowę lokali użytkowych, handlowych i mieszkalnych w Zakopanem. Gdy firma straciła płynność finansową, przestała spłacać raty kredytu. Wówczas jej szef, Sylwester M., zawarł z bankiem ugodę, na podstawie której pieniądze ze sprzedaży lokali miały trafić na konto banku, a w zamian bank miał wyrazić zgodę na zwolnienie ich z hipoteki. Tymczasem - zdaniem śledczych - mimo że deweloper nie przelał na konto banku środków ze sprzedaży 15 lokali, to jednak Marek Z. potwierdził, że lokale sprzedano i bank zwolnił je z hipoteki. Ceny sprzedanych lokali wyniosły od 500 do 900 tys. zł. Łącznie bank stracił na tym procederze ok. 10 mln zł. Natomiast zarzut oszustwa, który postawiono byłemu dyrektorowi banku Markowi Z., dotyczy "specjalnej usługi", jaką proponował klientom banku, w tym także swoim kolegom ze szkoły. Zdaniem prokuratury oferował im bardzo wysokie oprocentowanie lokat, sięgające nawet 15, 16 proc. Jednak ich pieniądze trafiały na konta różnych przedsiębiorców. Początkowo osoby, które zgodziły się na tego typu "przysługę", otrzymywały wysokie odsetki od swoich pieniędzy, później jednak stracili je, bowiem przedsiębiorcy, znajomi Marka Z., na których konta zostały złożone te fundusze, nie oddali ich, m.in. z uwagi na utratę płynności finansowej. W ten sposób Z. oszukał osiem osób na łączną kwotę prawie 17,5 mln zł. Według prokuratury Marek Z. fałszował także gwarancje bankowe dla przedsiębiorców, którzy w innych bankach starali się o kolejne pieniądze na różne inwestycje. Marek Z. został zatrzymany przez CBA w październiku 2010 roku. Na początku przyznał się częściowo do zarzucanych mu czynów. Później jednak odmówił składania wyjaśnień. Po wpłaceniu poręczenia majątkowego opuścił areszt. W procesie odpowiada "z wolnej stopy". Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte po zawiadomieniu banku, który także zwolnił go z funkcji dyr. oddziału w Rzeszowie.