Policja zabezpieczyła około 25 tys. litrów gotowego napoju i kompletną linię produkcyjną. Jak poinformował we wtorek rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlak, podejrzani to 40-letni mieszkaniec Rzeszowa, właściciel wytwórni, i jego wspólnik, 36-letni mężczyzna bez stałego adresu. Obaj zostali zatrzymani w ubiegłym tygodniu. Decyzją sądu trafili już na trzy miesiące do aresztu. Grożą im kary do pięciu lat pozbawienia wolności. Dwie kolejne osoby - 49-letni mieszkaniec woj. warmińsko-mazurskiego i 48-letnia mieszkanka woj. mazowieckiego - zostały zatrzymane w poniedziałek i wkrótce usłyszą zarzuty. Międlar powiedział, że akcja rozpoczęła się od zatrzymania tira, który przewoził ponad 11 tys. dwulitrowych butelek podrobionego napoju. - Tir wyjechał z wytwórni w jednej z podrzeszowskich miejscowości. To tam odbywała się produkcja napoju, który następnie trafiał do barów i sklepów krajów Unii Europejskiej, także w Polsce - powiedział rzecznik. Dodał, że policja szacuje, iż z wytwórni wyjechało łącznie nawet kilkanaście tirów z ładunkiem podrobionych napojów. Policja nie podaje na razie wysokości strat. Kierowca tira, obywatel Litwy, po przesłuchaniu został zwolniony. W wytwórni policja zabezpieczyła kompletną linię do produkcji, rozlewania i etykietowania napoju. Na miejscu znaleziono także kilka tysięcy plastikowych butelek, nakrętek i etykietek. Jednocześnie z przeszukaniem wytwórni zatrzymano pierwszych podejrzewanych. Zarówno za udział w grupie, jak i za˙złamanie zakazu oznaczania towarów podrobionym znakiem towarowym i wprowadzanie ich na rynek grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań. Na trop działającej pod Rzeszowem wytwórni, w której podrabiano napój, policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie natrafili w październiku br. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie.