Młody cyklista o pseudonimie JaWa rozpędza się, trzymając się motocykla, a następnie ostro hamuje przed ruchliwym skrzyżowaniem. Jakie mogą być skutki najdrobniejszego nawet błędu przy prędkości 140 km/godz., nietrudno sobie wyobrazić. Film nagrano latem. Szalony rowerzysta ubrany jest w trykotową koszulkę z krótkim rękawem i krótkie spodnie. Na głowie ma kask ochronny, który w razie upadku przy prędkości 140 km/godz. nie ma żadnego znaczenia. Film pokazuje nie tylko wariacką jazdę i igranie z własnym życiem. Widać na nim szereg wykroczeń drogowych i stwarzanie niebezpieczeństwa dla innych. Co na to policja? Nie ma zgłoszenia, nie ma wykroczenia - Niewątpliwie jazda rowerem pokazana na filmie jest bardzo ryzykowna, a pokazana prędkość trzykrotnie przekracza dopuszczalną, co stwarza zagrożenie w ruchu drogowym - przyznaje Wiesław Kluk, oficer prasowy mieleckiej policji. - Nie wszczęliśmy w tej sprawie postępowania, gdyż nikt nie zawiadomił nas o popełnieniu wykroczenia ani policjanci nie stwierdzili go naocznie. Zmontowany film nie jest też dowodem, na podstawie którego można by prowadzić czynności procesowe. Są naśladowcy Trudno więc na pewno powiedzieć, czy JaWa rozpędził się aż do 140 km/godz. Może to być tylko montaż. W Mielcu nie brakuje niestety młodych ludzi, którym chęć popisania się przytłumia wyobraźnię. Podobne motocyklowe i rowerowe szaleństwa nie są rzadkością, a filmik JaWy podkręca atmosferę niezdrowej rywalizacji. Rywalizacji, która już kilkakrotnie zebrała śmiertelne żniwo. Kto będzie następny? KRZYSZTOF ROKOSZ