W ubiegłym roku w ramach programu (finansowanego przez NFZ) przebadano około miliona Polek w wieku 50 - 69 lat. W tym okresie aż 110 na 317 pracowni mammograficznych wykonujących badania nie przeszło tzw. audytu klinicznego. Na Podkarpaciu problem dotyczy 10 z 22 ośrodków biorących udział w programie. Audyt polegał na ocenie dwóch kompletów zdjęć, które nadsyłały kontrolowane placówki. Zdjęciom przyglądali się doświadczeni radiolodzy powołani przez konsultanta krajowego ds. radiologii i diagnostyki obrazowej prof. Olgierda Rowińskiego. Radiolodzy uznali, że na jednej trzeciej zdjęć obraz jest tak niewyraźny, że trudno na ich podstawie wyciągać jakiekolwiek wnioski. - Zdarzało się nawet, że nie było widać jednej trzeciej piersi - mówi Jerzy Giermek, kierownik Centralnego Ośrodka Koordynującego ten program. Gdzie tkwi błąd? Przyczyną złej jakości zdjęć może być przestarzały sprzęt, technicy, którzy źle wykonują zdjęcia rentgenowskie piersi albo radiolodzy, którzy nie potrafią poprawnie zdjęć opisać lub nie odsyłają ich technikom, mimo stwierdzenia, że obraz jest nieczytelny. Tajne przez poufne - Nie można ujawniać listy placówek źle wykonujących badania na podstawie jednorazowej kontroli, gdyż to godziłoby w interes tych ośrodków. Trzeba dać im szansę - mówi Giermek. Kolejny audyt w 10 placówkach w regionie właśnie się rozpoczął. Jakie będą jego efekty, zobaczymy. - Równolegle prowadzimy szkolenia dla techników i radiologów. Liczymy, że poprawią one jakość badań - zapewnia kierownik programu. Efekty kontroli przerażają i podważają sens prowadzenia programu profilaktycznego. Placówka, która nie ma odpowiednich mammografów i przeszkolonego personelu, powinna być natychmiast wykluczona z programu. Kobieto, proś o raport Nie chodzi jednak o to, by kobiety z badań rezygnowały. Każdy ośrodek uczestniczący w programie dostał raport z kontroli audytu klinicznego. Idąc na badanie, można zażądać wglądu w ten dokument. ANNA MORANIEC