Tajemniczy gracz postawił - jak się nieoficjalnie dowiedziały "Super Nowości" - zaledwie jeden zakład za trzy złote. Cyfry typował samodzielnie. To najwyższa w historii wygrana na terenie Podkarpacia. Wygrywają inni, jej się nie udaje Szczęśliwa kolektura to punkt przy ulicy Jagiellońskiej w Przemyślu. Pracująca w nim Teresa Czopko nie ukrywa radości, że akurat u niej padła rekordowa "szóstka". Tym bardziej, że - jak się okazuje - ma szczęśliwą rękę - pracuje w Totalizatorze od 1992 roku i już drugi raz ktoś w jej punkcie trafił najwyższą wygraną. - Jestem bardzo szczęśliwa, że akurat w moim punkcie znów komuś udało trafić się "szóstkę" - mówi Teresa Czopko. Sama przyznaje, że często gra, niestety bez rezultatu. Wygrywają inni, jej się nie udaje. Na szczęśliwej kolekturze już wisi kartka z informacją, że tu padła wygrana. Pani Teresa liczy, że przełoży się to na większe obroty w jej punkcie. Informacja o "szóstce" już rozeszła się szeroko wśród graczy. I zachęca kolejne osoby do grania. Co zrobić z taką fortuną? Kto stał się najnowszym milionerem na Podkarpaciu? Tego zapewne się nie dowiemy. Zazwyczaj szczęśliwcy nie przyznają się do wygranej. Nie chcąc mieć kłopotów, kolekturę omijają szerokim łukiem. Teresa Czopko mówi, że graczowi, który w jej kolekturze trafił "szóstkę" życzy odpowiedzialności w wydawaniu tak dużej kwoty pieniędzy i szczęścia w następnych grach. Zwycięzca będzie musiał zapłacić dziesięcioprocentowy podatek od wygranej. I tak jednak zostanie mu jeszcze prawie 12 milionów złotych. Co można zrobić z taką fortuną? Dorota Olszewska z biura "Willa" radzi zainwestować w nieruchomości. Za niecałe pięć milionów złotych można kupić chociażby tysiącmetrową kamienicę w centrum Rzeszowa. Wynajmując ją na biura można zarobić co najmniej 25 tysięcy złotych miesięcznie. Najlepiej zainwestować, ale w co? Najprostszą i najbezpieczniejszą, ale jednocześnie najmniej opłacalną formą byłoby ulokowanie fortuny na zwykłej lokacie terminowej w banku. Przy standardowym oprocentowaniu ok. 5 procent, rocznie możemy zyskać ok. 600 tysięcy złotych, czyli ok. 50 tys. miesięcznie. Na "drobne" wydatki powinno wystarczyć. Jeżeli ktoś zechce zaryzykować, może zainwestować w obligacje, bony skarbowe lub akcje. Tu jednak zysk jest zmienny. Przy obligacjach może wynieść nawet kilkanaście procent. - Decyzja o zainwestowaniu tak dużej kwoty pieniędzy nie jest prosta. Gdybym miał komuś doradzać, musiałbym przeprowadzić z tą osobą poważną rozmowę. Spytać o oczekiwania. Wachlarz możliwości jest ogromny. Mogą to być nieruchomości, akcje, obligacje, fundusze zamknięte, wreszcie zakup udziałów w jakiejś firmie nie notowanej na giełdzie. Wszystko zależy od decyzji klienta - mówi Jerzy Pawlik, doradca finansowy. Najwyższe wygrane na Podkarpaciu: 13 205 180, 50 zł - Przemyśl, 19.06 2010 6 759 462.20 zł - Przeworsk, 23.02.2005 6 269 987.40 zł - Sędziszów Małopolski, 13.05.2006 5 354 973.00 zł - Mielec, 22.04.2008 5 214 409.20 zł - Rzeszów, 6.03.2002 Szymon Jakubowski sjakub@pressmedia.com.pl