4 sierpnia 2008 roku trzyletnia wówczas Maja wraz ze swoją mamą przebywała w Bibliotece Publicznej w Dukli (Podkarpackie). Nagle na dziecko z wielkim impetem runął niewłaściwie zabezpieczony ciężki regał katalogowy z szufladami. Dziewczynka odniosła ciężkie obrażenia ciała, jednak jakimś cudem przeżyła. 60 tysięcy złotych tytułem odszkodowania domagają się od Urzędu Gminy w Dukli Anna i Ryszard Rogalewscy z Cergowej, rodzice Mai. Decyzję w tej sprawie podejmie Sąd Rejonowy w Krośnie. Maja po trwającym długie tygodnie pobycie w szpitalu i żmudnej rehabilitacji doszła do siebie. Jest rezolutną, żywiołową dziewczynką. Patrząc na nią można odnieść wrażenie, że zapomniała o dramacie, który wydarzył się podczas ubiegłorocznych wakacji. To jednak tylko złudzenie, bo jak mówi mama dziecka, Maja nadal przeżywa tamten straszny wypadek. Ma napady lęku i często budzi się w nocy z płaczem. Jest pod stałą opieką psychologa... Niestabilny regał przywalił dziecko w ulamku sekundy - W poniedziałek rano, 4 sierpnia, poprosiłam męża, żeby zawiózł mnie i Maję do biblioteki. Chciałam oddać przeczytane książki i wypożyczyć kilka bajek dla małej - opowiada pani Anna. - Przeglądałam książki, a córeczka stała koło mnie w pobliżu tego regału. Nagle z wielkim hukiem runął, a odsuwające się jedna po drugiej szuflady spadały na córkę, uderzając w nią z wielką siłą - dodaje mama Mai. - Pracuję w tej bibliotece od szesnastu lat i nigdy wcześniej nic złego się tutaj nie wydarzyło. Tamtego feralnego dnia ważący około 100 kilogramów regał z 30 szufladkami był ustawiony na podłodze i opierał się jednym bokiem o ladę. Nie był stabilny. Przywalił Maję w ułamku sekundy. Byłam niemal pewna, że ją zabił. Jednak wezwałam karetkę - mówi łamiącym głosem i ze łzami w oczach Halina Strojecka, bibliotekarka. Chcieli zatuszować wypadek? - Byłam tak strasznie roztrzęsiona, że do dziś nie pamiętam kto podniósł regał i wyciągnął spod niego córkę. Na szczęście żyła. Nagle z zaplecza wyłonił się mąż pani dyrektor biblioteki, który zabronił wzywać karetkę. Chcieli zapewne zatuszować wypadek. Dopiero następnego dnia ubezpieczyli bibliotekę w PZU od następstw nieszczęśliwych wypadków - dodaje pani Anna. - Córka została przewieziona do krośnieńskiego szpitala, gdzie lekarze stwierdzili złamanie kości udowej z przemieszczeniem. W związku z tym, że Maja ma cukrzycę i jej leczenie wymaga specjalistycznej opieki diabetologicznej, została przetransportowana do szpitala w Krakowie Prokocimiu, gdzie przeszła skomplikowany zabieg chirurgiczny. Przez kilka tygodni była unieruchomiona (na uda i nóżki założono jej gips) i przykuta do łóżka. Trzeba było ją pielęgnować jak niemowlaka - informuje pan Ryszard. Burmistrz: - Poczekajmy, niech zdecyduje sąd W związku z tym, że biblioteka jest jednostką podległą Urzędowi Gminy w Dukli, rodzice dziewczynki zwrócili się na piśmie do burmistrza o wypłacenie odszkodowania. - Gmina nie jest stroną w tej sprawie. Każda jednostka organizacyjna w gminie ma swego szefa, który za nią odpowiada. Sprawa jest w sądzie, poczekajmy na wyrok - powiedział Super Nowościom burmistrz Marek Górak. Wioletta Zuzak