Zwolennicy odwołania przemyskich radnych przez kilka tygodni zebrali łącznie ponad siedem tysięcy podpisów - dokładnie o półtora tysiąca więcej niż wymaga tego minimum. Inicjatorzy referendum chcą, aby głosowanie zostało przeprowadzone ósmego października - dokładnie w dzień wyborów prezydenckich - to pozwoliłoby na znaczne zmniejszenie kosztów. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, własnie wtedy dowiemy się, czy radni podzielą los prezydenta Sawickiego odwołanego wcześniej z zajmowanego stanowiska. Zarzuty pod adresem radnych są poważne. Zdaniem zwolenników referendum, rada miasta nie ma pomysłu na promowanie oraz rozwój grodu nad Sanem. Katarzyna Motas