Syn radnego, Damian Marcinik, był członkiem rady nadzorczej Zakładu Usług Technicznych w Zagórzu. Podczas jego nieobecności ojciec podpisywał protokoły, uchwały i raporty. W sumie złożył kilkanaście fałszywych podpisów. Tak stwierdził grafolog. Utrata pracy za dużą karą W grudniu Sąd Rejonowy w Sanoku wydał w tej sprawie wyrok. Sędzia Iwona Paczosa uznała, że oskarżony jest winny, ale warunkowo umorzyła postępowanie karne na okres 2 lat. Wymierzyła natomiast karę finansową kwocie 1,5 tys. zł, którą Marek M. miał wpłacić na rzecz domu dziecka. Wydając taki wyrok pani sędzia wzięła pod uwagę dotąd nieposzlakowaną opinię oskarżonego, jego skruchę, jak również skutek, jaki inne rozstrzygnięcie sądowe wywarłoby na jego życiu zawodowym. Marek M. jest pracownikiem Państwowej Straży Pożarnej. Gdyby doszło do wyroku skazującego, to straciłby pracę. Wyrok jest zbyt łagodny Warunkowe umorzenie postępowania karnego wzbudziło jednak wątpliwości sanockiej prokuratury. Czekała ona na pisemne uzasadnienie wyroku. Gdy je otrzymała 30 stycznia złożyła apelację do Sądu Okręgowego w Krośnie. Według prokuratury wyrok jest za łagodny - Doszło do przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów. To przestępstwo jest zagrożone karą do 5 lat pozbawiania wolności, a sąd warunkowo umorzył karę - tłumaczy Wiesław Klaczak, prokurator rejonowy w Sanoku. DOROTA MĘKARKSKA