- Obserwacją orlików zajmuję się od ponad 25 lat i muszę podkreślić ich niebywałą punktualność, związaną z odlotami i przylotami. Odloty zawsze rozpoczynają się w połowie września i trwają kilka dni, podobnie jest z powrotami - pierwsze orliki zawsze przylatują na początku kwietnia - powiedział Stój. Do miejsc zimowania lecą parami, często z potomstwem, które rodzice karmią jeszcze w trakcie wędrówki. Polskie orliki krzykliwe zimę spędzą na sawannach we wschodniej, centralnej i południowej Afryce. Stój podkreślił, że w tym roku sukces lęgowy wniósł ponad 50 proc., czyli z ponad połowy gniazd, w których orliki przystąpiły do lęgu, wyleciały młode. - Tegoroczne lęgi były lepsze niż w roku ubiegłym - zaznaczył ornitolog. W Polsce żyje ponad dwa tysiące par orlików krzykliwych. - Zasiedlają głównie północno-wschodnią i południowo-wschodnią Polskę. Na Podkarpaciu bytują przede wszystkim w Beskidzie Niskim, Bieszczadach, Górach Sanocko-Turczańskich oraz na pogórzach - Przemyskim, Dynowskim i Bukowskim - przypomniał Stój. Największe europejskie zagęszczenie populacji orlika krzykliwego występuje w Beskidzie Niskim. Gniazduje tam nawet do 20 par na 100 km kw. powierzchni ogólnej. Ponad 60 proc. światowej populacji orlika gniazduje w Polsce, na Białorusi, Łotwie, Litwie i Słowacji. Orlik krzykliwy ma ok. 65 cm długości. Rozpiętość jego skrzydeł dochodzi do 165 cm. Żywi się gryzoniami, płazami, gadami i większymi owadami. W polskiej części Karpat gniazda zakłada głównie na jodłach, mniej więcej w połowie wysokości drzewa.