- Parkując tam, można narazić się na spore nieprzyjemności - przekonuje. Właściciel sklepu widzi sprawę inaczej. Dwa sąsiadujące ze sobą sklepy przy ul. Lwowskiej korzystają ze wspólnego parkingu. I to, jak wynika z opowieści pana Ireneusza, może stanowić problem dla klientów. - Zaparkowałem tam z zamiarem udania się najpierw do tego drugiego sklepu po odbiór pokrowców, potem miałem w tym pierwszym kupić kołpaki - wyjaśnia pan Ireneusz. - Z pierwszego sklepu zaraz wybiegł jakiś młody człowiek i powiedział, że tu nie wolno stać. Ja jednak poszedłem po pokrowce, ale gdy wróciłem, zastałem przednią szybę wysmarowaną jakimś tłustym świństwem, tak, że nic przez nią nie było widać. Policjanci radzą: Poskarżyć się do gazety Według relacji pana Ireneusza właściciel sklepu nie zareagował na jego uwagi. - Jedna z klientek zlitowała się i dała mi coś do przetarcia szyby - mówi. Pan Ireneusz wezwał policję. Funkcjonariusze wysłuchali obu stron, ale za wiele nie pomogli. Zasugerowali pozew do sądu, a na końcu poradzili, by opowiedział o całym zdarzeniu do gazety. - Tak też zrobiłem - kontynuuje pan Ireneusz. - Może po mojej przygodzie chociaż inni kierowcy będą ostrożniejsi. Nie rozumiem właściciela sklepu. Przecież takimi zachowaniami sam sobie szkodzi, odstraszając klientów. Właściciel: Zaparkował pod drzwiami Zadzwoniliśmy do właściciela sklepu, który podaje inną wersję przebiegu zdarzenia. - Ten pan nie zatrzymał się na parkingu, ale przed samymi drzwiami sklepu - wyjaśnia. - Na zwrócenie uwagi, iż to teren prywatny, odpowiedział obraźliwie. Nie zabraniamy nikomu parkować na parkingu, zresztą parkuje tu cała sąsiednia szkoła, ale prywatna część terenu jest wyraźnie oznaczona znakiem. A z wysmarowaną szybą nie mamy nic wspólnego - twierdzi właściciel sklepu. Nie rozsądzamy, kto ma rację w tym sporze. Jednak morał z tej sytuacji, naszym zdaniem, jest taki, że zanim dojdzie do podobnej sytuacji warto może trzymać nerwy na wodzy, by uniknąć jeszcze większego zdenerwowania później. Krzysztof Kuchta