Wyjazd z drogi z Jaślan, przez tory, na główną Mielec - Tarnobrzeg jest niebezpieczny z paru powodów. Szybkiego wjazdu na tory zabrania co prawda znak stop, ale dalej jest pod górkę aż do głównej drogi, która z prawej widoczna jest na niewielką odległość. Po dziewiętnastej, przejeżdżał tędy 19-letni Wojciech O. Wieczór był piękny, widoczność dobra. Mężczyzna jak zwykle zatrzymał się na stopie, po czym spokojnie wjechał na tory. Jechał sam. W tym momencie silnik dużego fiata zgasł. Po chwili usłyszał przeraźliwy gwizd, a potem zauważył pędzący z lewej strony pociąg. Na ucieczkę nie było czasu. W bezwiednym odruchu przeszedł do tyłu i spłaszczył się na fotelu pasażera. Pociąg nie wyhamował, wjechał z impetem w samochód. Kiedy ucichło i wszystko zastygło w bezruchu 19-latek ocknął się z przerażenia. Żył. Jeszcze w szoku, ale o własnych siłach wyczołgał się z samochodu. Siedzenie po stronie kierowcy było kompletnie zmiażdżone, z samochodu zostało niewiele. On sam został jedynie lekko ranny w rękę. Pasażerowie pociągu pospiesznego "Hetman" do Zamościa dopiero po paru minutach od hamowania zobaczyli, co się stało. Nie wierzyli własnym oczom, widząc wrak samochodu na torach, a obok całego i zdrowego kierowcę. kt