W większości są to mieszkańcy Podkarpacia. Dokładnie jest to 4158 osób. Nie każdego z poszukiwanych można jednak wrzucić do wora z napisem ''zbój spod ciemnej gwiazdy!'' Mniej więcej połowa szukana jest przez policjantów do różnego rodzaju postępowań i czynności procesowych. Chodzi np. o ustalenie miejsca ich pobytu. Druga połowa to już jednak - jak mówią policjanci - ''poważniejsze przypadki''. Dlaczego jednak, np. na stronie internetowej podkarpackiej policji w zakładce poszukiwani, znaleźć można tak niewiele nazwisk? Bo wizerunki nie wszystkich można i należy upubliczniać! Najczęściej zresztą decyduje o tym prokuratura lub sądy. Trzeba z tym też uważać, bo czasem można kogoś spłoszyć. Lepiej po cichu zbierać o kimś wszystkie ślady, by później wreszcie go dopaść. Dla wielu ściganych zapewne zbliża się właśnie taki moment. - Wielu przestępców ciągnie na święta do domu - przyznaje kom. Skiba. - Poszukiwacze doskonale o tym wiedzą...