Nastawniczy skierowali skład osobowy na tor, którym jechał pociąg towarowy. Zginęło dwóch żołnierzy wracających do jednostki w Żurawicy, a siedem osób zostało rannych. Edward K. kilkanaście godzin po zdarzeniu sam zgłosił się na policję. Leczył się na serce w przemyskim szpitalu. Po wyjściu z oddziału policjanci przewieźli go do aresztu. Cała czwórka spędzi w nim trzy miesiące. Dyrekcja PKP tuż po wypadku dyscyplinarnie zwolniła czwórkę kolejarzy. Ich przełożeni z Rzeszowa i Żurawicy zostali zawieszeni w obowiązkach. Kolejarze z Żurawicy feralnej nocy pili alkohol. Po dmuchnięciu w balonik okazało się, że mieli od jednego do dwóch promilli alkoholu w wydychanym powietrzu. Sprawą zajmuje się przemyska prokuratura. Krzysztof Powrózek