Jak poinformował w środę zastępca Prokuratora Okręgowego w Przemyślu Grzegorz Zarański, jest to już trzeci akt oskarżenia w sprawie korupcji na granicy. W śledztwie podejrzanych jest łącznie 107 osób, w tym około 90 celników oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej i osoby, które wręczały pieniądze, dlatego też prokuratura ze względów technicznych wyłączała sprawy do odrębnych postępowań. W myśl aktu oskarżenia celnicy przyjmowali od obywateli Ukrainy pieniądze m.in. w zamian za "przymykanie oka" na przemyt, głównie alkoholu, papierosów, a także za przychylniejsze traktowanie podróżnych podczas odprawy celnej. Były to niewysokie kwoty, co najmniej 10 zł. Pieniądze te trafiały do wspólnej puli, a następnie były dzielone między funkcjonariuszy. Za jeden dzień - według prokuratury - celnik otrzymywał do 200 do 300 zł, natomiast przez cały okres trwania procederu - od października 2006 do końca czerwca 2007 oskarżeni zarobili po co najmniej 3 tys. zł. Według oskarżenia, funkcjonariusze uczynili z tego procederu stałe źródło dochodu. Prokurator dodał, że działali wspólnie i w porozumieniu, w różnych konfiguracjach osobowych, w krótkich odstępach czasu. Grozi im do ośmiu lat pozbawienia wolności.