Do swojego garażu plastikowe worki i butelki z alkoholem znosił Polak i jego ukraiński wspólnik. Międzynarodowa współpraca układała się dobrze. Panowie zainwestowali nawet w aparaturę do rozlewania spirytusu do butelek. Potem prawdopodobnie trafiał on na okoliczne przemyskie bazary, a być może także i w głąb Polski. Wartość skonfiskowanego alkoholu to prawie dwadzieścia pięć tysięcy złotych. Krzysztof Powrózek