Szykuje się prawdziwa rewolucja w opłatach za stalowowolskie przedszkola. Po nowemu rodzice przedszkolaków będą płacić od 1 listopada. Uchwała zaproponowana przez prezydenta Stalowej Woli wywołała sporo kontrowersji. W związku z tym radni Lucjusz Nadbereżny i Dariusz Przytyła organizują debatę publiczną. Młodzi radni liczą na to, że spotkanie zaowocuje wypracowanym porozumieniem. Prezydent Andrzej Szlęzak już jednak zapowiedział, że na debacie się nie pojawi. Przypomnijmy, propozycja nowej uchwały zapowiada, że rodzice będą płacić za każdy dzień pobytu swojej pociechy w przedszkolu. Według propozycji: 13 złotych. Ze 105 zł na 286 zł albo... 200 zł Teraz jest to 105 złotych miesięcznie, tzw. "opłaty stałej". Bez względu na to czy dziecko będzie w przedszkolu cały miesiąc czy tylko tydzień - bo zachorowało. Co oznacza ta zmiana? Jeśli dziecko będzie przez wszystkie dni robocze w miesiącu chodziło do przedszkola to rodzic zapłaci znacznie więcej niż teraz. Jeśli średnio w miesiącu jest 22 dni robocze oznacza to 286 złotych. To prawie trzy razy więcej niż teraz. Przy założeniu, że średnia frekwencja to jednak 70 proc. obecności dziecka w miesiącu, opłata stała wyniesie około 200 złotych. Projekt uchwały nie przewiduje żadnych ulg w przypadku, jeśli ktoś posyła do przedszkola 2, 3 lub więcej dzieci. Do opłaty stałej dochodzą oczywiście koszty posiłków. Stawki są sztywne: za każde śniadanie 1,5 zł, za obiad 2,5 zł, za podwieczorek i za kolację po złotówce. Do tej pory dokładne indywidualne koszty wyżywienia ustalała intendentka. Prezydent: to i tak za mało Według prezydenta Stalowej Woli Andrzeja Szlezaka, który od miesięcy mówił, że opłaty za przedszkola musza wzrosnąć, miasto i tak zbyt dużo do przedszkoli dopłaca. Według wyliczeń, w 2009 roku całkowity koszt utrzymania stalowowolskich przedszkoli to prawie 13 milionów złotych. Według wytycznych Ministerstwa Edukacji Narodowej czas na realizację tzw. podstawy programowej w przedszkolu powinien wynosić przynajmniej 5 godzin dziennie. I za to nie powinno się płacić. Ale większość dzieci jest w przedszkolu 8 lub więcej godzin dziennie. Prezydent chce, by za ten "ponadnormatywny" czas płacili rodzice. Bo w 13 milionach złotych aż 4,5 miliona to koszty przekraczające wytyczoną przez ministerstwo 5-godzinną "podstawę programową". - Podwyżka i tak mnie nie satysfakcjonuje. Przy opłacie 13 złotych za dzień i założeniu, że dzieciak chodzi przez cały miesiąc do przedszkola, taka opłata pokrywa około 35 proc. kwoty jego miesięcznego utrzymania w przedszkolu. Ale jeśli frekwencja spada do 70 proc. to taka opłata oznacza spadek kosztów utrzymania dziecka przez rodzica tylko do 25 proc. - wyjaśnia prezydent Szlęzak. - Trzeba mieć świadomość, dłużej miasto tyle dopłacać nie może i że zmiany są konieczne. Ja będę dążył do tego by proporcje w utrzymaniu przedszkolaka rozkładały się po równo. 50 proc. daje miasto, 50 proc. płacą rodzice. Mam jednak świadomość, że nie jest to proste i że nie można tego zrobić szybko, bo wiemy jaka jest sytuacja w domowych budżetach mieszkańców miasta. Ale będziemy dążyć do wyrównania tych proporcji. Kto nie zapłaci? Oznacza to tylko jedno - kolejne podwyżki opłat za przedszkole w następnych latach. Ale jak się okazuje - w niektórych wypadkach będzie można uniknąć dziennej opłaty. - Według propozycji opłatę stałą 13 złotych wnosi się za to co przekracza podstawę programową - zauważa Jolanta Krzyżek z Wydziału Edukacji stalowowolskiego magistratu. Unikną jej więc ci rodzice, którzy mają tak nietypowe godziny pracy, że będą mogli oddać dziecko do przedszkola na mniej niż 5 godzin. Na przykład od 7-12. Albo ci, którzy po tym czasie będą mogli oddać malucha pod opiekę innej osoby. Podwyżkowa uchwała to zaledwie propozycja. Debata publiczna pokaże, a potem sesja, zapowiadana na 25. września pokaże, czy ma szansę, by zostać przyjętą.