O problemie zbyt wczesnego zamykania przedszkoli informowaliśmy w ubiegłym roku. Apele rodziców złożyliśmy w Wydziale Edukacji Urzędu Miasta Rzeszowa, który obiecał rozwiązać sprawę. Po naszych publikacjach w kilku oddziałach w przedszkolach wydłużono godziny pracy. - Ale tylko do godziny 17 - denerwuje się ojciec pięciolatka. - W innych miastach przedszkola są czynne do godziny 18. Elektroniczny nabór skomplikował sprawę Część pracujących rodziców postanowiła więc zapisać swe pociechy do tych placówek, które otwarte są najdłużej. Jednak wprowadzony od tego roku system elektronicznej rekrutacji przeszkodził ich planom. - Polowaliśmy na przedszkole otwarte do 17, ale się nie udało. System przypisał dziecko gdzie indziej i dosłownie stajemy na głowie, żeby je zdążyć wybrać na czas - mówi mama 5-letniej Karolinki. Za mało mamy przedszkoli Zamieszanie spowodowane przez elektroniczną rekrutację zostało rozwiązane, jednak problem zapisu dziecka do przedszkola wcale się nie wyjaśnił. - W Rzeszowie nadal jest za mało przedszkoli, muszą być tworzone nowe placówki, bo za rok sytuacja się powtórzy - apelują rodzice. Tylko w tym roku miasto musiało utworzyć pięć dodatkowych oddziałów po 25 miejsc (m.in. w przedszkolu nr 12 przy ul. Rudnickiego, w przedszkolu nr 18 przy ul. Jaskółczej, przedszkolu nr 20 przy ul. Zwierzynieckiej, przedszkolu nr 21 przy ul. Krzyżanowskiego i przedszkolu 37 przy ul. Starzyńskiego). W SP nr 23 na Nowym Mieście zostały też zaadaptowane pomieszczenia na cztery oddziały (łącznie sto miejsc) przedszkola nr 35. Rodziców denerwuje reklama To jednak nadal za mało. Na domiar złego, w wielu gminach wiejskich na Podkarpaciu w ogóle nie ma przedszkoli. Rodziców kilkulatków, którzy chcieliby zapisać swoje dziecko do placówki, a nie mają takiej możliwości, dodatkowo oburza reklama emitowana w TVP. Reklama zachęca do posyłania dzieci do przedszkoli. Tymczasem rodziców wcale nie trzeba do tego przekonywać. Chodzi o to, żeby właśnie samorządy przekonać do tworzenia tych przedszkoli. KATARZYNA DRĄŻEK