Jak poinformował rzecznik komendy miejskiej policji w Przemyślu podinsp. Jan Faber, przed rozpoczęciem akcji siłowej policja bezskutecznie trzykrotnie zwracała się do protestujących o rozejście się. - Rzucają w policję kamieniami, butelkami. Jeden z policjantów został uderzony kamieniem, ma rozcięty łuk brwiowy. W tej chwili przebywa w karetce, gdzie ma zapewnioną pomoc medyczną - powiedział Faber. Dodał, że policja zatrzymała najbardziej agresywnych protestujących. Nie umiał jednak na razie powiedzieć, ilu zatrzymano. Faber dodał, że policja pozostanie na miejscu, dopóki protestujący nie rozejdą się całkowicie. Rzecznik prasowy szefa Służby Celnej Witold Lisicki przesłał komunikat, w którym stanowczo zaprzeczył doniesieniom medialnym, że celnicy popierają protest "mrówek". - W związku z pojawiającymi się informacjami o poparciu protestu "mrówek" przez celników, uprzejmie informuję, że zarówno środowisko Służby Celnej jak i kierownictwo stanowczo odcina się od popierania działań związanych z łamaniem prawa - czytamy w komunikacie. Rzecznik zaznaczył, że tego typu informacje podważają zaufanie zarówno do organów państwa jak i do Służby Celnej. Ponadto powodują eskalację napięcia związanego z protestem. Wtorkowa interwencja policji na przejściu w Medyce była już drugą tego rodzaju w ostatnich dniach. Podobnie było w poniedziałek, gdy kilkaset osób zablokowało przejście dla pieszych w ten sposób, że nie można było przekroczyć granicy. Później protestujący zablokowali także i przejście drogowe. Udrożniono je dopiero po interwencji policji. Wtedy też zatrzymano kilkanaście najbardziej agresywnych osób.