Kobieta zadzwoniła w Dzień Zaduszny około 3 w nocy. Powiedziała policjantce, że utraciła sens życia i chciałaby się powiesić. Nie podała ani nazwiska, ani miejsca zamieszkania. Policjantka ponad godzinę rozmawiała z kobietą i namawiała ją do odstąpienia od zamiaru odebrania sobie życia. Dzięki temu udało się ustalić tożsamość kobiety, ale ta w międzyczasie, po rozmowach z policjantką, stwierdziła, że rezygnuje z samobójstwa i idzie spać. Po godz. 4 zadzwoniła jednak ponownie. Okazało się, że zażyła dużą ilość lekarstw nasennych. - Wtedy dyżurny podjął decyzję skierowania do domu kobiety patrolu policyjnego. - Kobieta wpuściła do domu policjantów - informuje podinsp. Jan Faber z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. Okazało się, że kobiecie potrzebna jest pomoc lekarska. Pogotowie przewiozło 54-letnią kobietę do szpitala. Jej życiu nie zagraża już na szczęście niebezpieczeństwo. ds