Do Warszawy trafiły już akta sprawy Roberta P., śledczego z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, do 2007 r. szefa tej jednostki. Chcemy, żeby prokurator generalny zadecydował, która z prokuratur spoza apelacji rzeszowskiej będzie badać sprawę - mówi prok. Mariusz Chudzik z Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Nie chcemy, żeby pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości co do bezstronności postępowania - uzasadnia. Robert P. wraz z bratem jechali osobową hondą, która wpadła do rowu w okolicach Stykowa. Na miejsce przyjechali policjanci, na widok których prokurator uciekł w las. Mężczyzna szybko jednak został złapany, ale odmówił badania alkomatem i poprosił o pobranie krwi. Prokurator nie został jeszcze przesłuchany. Nie wyjaśnił dlaczego uciekał przed policjantami, a na miejscu okazał tylko prokuratorski immunitet. Policja wyjaśnia, kto kierował pojazdem. Robert P. nie został zawieszony.