Proces został odroczony na wniosek obrońcy księdza, który odebrał zawiadomienie o terminie rozprawy zbyt późno - cztery dni wcześniej (według prawa powinien co najmniej siedem dni przed terminem). Według oskarżenia duchowny od września 2005 do grudnia 2007 r. znęcał się także nad trójką innych dzieci. Ich rodzice oraz rodzice Bartka chcą uczestniczyć w procesie jako oskarżyciele posiłkowi. W czasie śledztwa ksiądz nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. W piątek pełnomocnik pokrzywdzonych złożył wniosek o wycofanie akt sprawy do prokuratury i objęcie statusem pokrzywdzonych również dziewięciorga innych dzieci. Prokurator Marta Leśniak- Popiel stwierdziła, że w stosunku do siedmiorga z tych dzieci doszło do przedawnienia czynu, a w przypadku pozostałych w toku śledztwa nie stwierdzono podstaw do uznania ich pokrzywdzonymi. Sąd wniosku nie uwzględnił. W połowie grudnia ubiegłego roku w miejscowości Hłudno 13-letni Bartek powiesił się na drzewie. Zostawił list, w którym miał oskarżyć miejscowego proboszcza o bezpodstawne posądzenie go o kradzież. Chłopiec napisał też, że nie chce już być "gwałcony" przez tego "pedofila", ale wyrazy te później zamazał. Śledztwo w tej sprawie brzozowska prokuratura wszczęła kilka dni po śmierci chłopca. Zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził dotychczas, by chłopiec był molestowany przez duchownego. W lutym biegły z zakresu grafologii potwierdził autentyczność listu pozostawionego przez Bartka. W śledztwie przesłuchano kolegów Bartka z gimnazjum oraz innych uczniów z zespołu szkół, którzy mieli kontakt z księdzem, a także dorosłych. Łącznie około 60 osób. Ks. Stanisław K. w wigilię Bożego Narodzenia na swoją prośbę odszedł z parafii Hłudno. Rezygnację złożył w przemyskiej kurii i została ona przyjęta. Jak powiedział w styczniu kanclerz kurii ks. Bartosz Rajnowski, księdza przeniesiono do parafii w Iwoniczu Zdroju. Kanclerz nie chciał ujawnić podanego przez księdza powodu rezygnacji.