Zgodnie z postanowieniem Sądu Rejonowego w Łańcucie, gdzie toczył się proces o kazirodztwo, oskarżony ma przebywać w areszcie aż do czasu uprawomocnienia wyroku. Sąd uznał, że Józef Ch. w dalszym ciągu stanowi zagrożenie dla osiemnastoletniej Grety, z którą ma dwójkę dzieci i dla jej rodzeństwa. Istnieje bowiem obawa, że do kontaktów z córką dochodziło jeszcze w trakcie procesu. Niegroźny dla córki? - Złożyłem zażalenie od postanowienia sądu. Nie zgadzam się z uzasadnieniem sędziego. Greta i jej rodzeństwo, które przebywa w domu oskarżonego, są osobami pełnoletnimi. Pozostałe dzieci zostały umieszczone w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Nie ma więc zagrożenia ze strony Józefa Ch. - komentuje Krzysztof Rejman, obrońca oskarżonego. Adwokat twierdzi też, że 3,5 roku więzienia to za surowa kara dla mężczyzny. - Wyrok jest nieprawomocny. Będę składał apelację po zapoznaniu się z uzasadnieniem sądu - przyznaje Rejman. Obrona Grety, skazanej na 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 5 lat i dozór kuratora, również zapowiedziała apelację. Będzie domagać się uniewinnienia. Józef Ch. sypiał z córką od kilku lat. Ma z nią dwóch synów. Badania genetyczne potwierdziły jego ojcostwo. Dramat dziewczyny przerwała jej starsza siostra, która w ubiegłym roku zgłosiła sprawę na policję. Urszula Pasieczna