- Wydaliśmy nakaz doprowadzenia skazanego do zakładu karnego siłą przez policję - informuje Dariusz Zrębiec, prezes Sądu Rejonowego w Łańcucie - Jeśli w ciągu 14 dni funkcjonariuszom nie uda się doprowadzić Józefa Ch. do więzienia i gdyby okazało się, że się ukrywa, wydamy za nim list gończy. A jeśli będzie trzeba europejski nakaz aresztowania. Czmychnął za granicę? Gdzie jest Józef Ch.? To pytanie powinien zadać sobie przede wszystkim Sąd Okręgowy w Rzeszowie. W październiku na rozprawie apelacyjnej, na której zapadł prawomocny wyrok skazujący Józefa Ch. na więzienie, wymiar sprawiedliwości zdecydował, że kazirodca może na wolności czekać na odbycie kary. Jak można było przypuszczać, "potwór z Medyni" nagle zniknął. Od tamtej pory nikt nie widział go we wsi. Niektórzy mieszkańcy Medyni Głogowskiej przypuszczają, że wyjechał za granicę. Inni snują domysły, że zaszył się gdzieś w jakiejś kryjówce we wsi. Ktoś podobno widział go błąkającego się po rzeszowskich galeriach handlowych. Kolejne dziecko, kolejny proces Tymczasem 20-letnia córka kazirodcy, która ma już z nim 2 synów urodziła w lipcu trzecie dziecko. Badani DNA potwierdziły, że ojcem dziewczynki jest i tym razem Józef Ch., co znaczy, że współżyli ze sobą jeszcze podczas procesu, na którym kazirodca odpowiadał z wolnej stopy i nadal mieszkał z córką pod jednym dachem. Skazana na 4 miesiące więzienia w zawieszeniu Greta w lutym kolejny raz stanie przed sądem za kontakty kazirodcze z ojcem. Do Sądu Rejonowego w Łańcucie wpłynął już akt oskarżenia przeciwko niej. Grozi jej 5 lat więzienia. Jeśli policji uda się znaleźć Józefa Ch., prokuratura będzie mogła również jego oskarżyć kolejny raz o kazirodztwo. Urszula Pasieczna Czytaj również: "Potwór z Medyni" na wolności