W stanie ciężkim trafił do szpitala. Osoby przebywające wraz z nim w domu cudem uniknęły obrażeń. - W czwartek, przed godziną 18.30 w nieznanych jeszcze okolicznościach doszło do eksplozji, w wyniku której ciężko ranny został młody człowiek- mówi młodszy aspirant Paweł Międlar z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. - Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 21-latek prawdopodobnie konstruował ładunek wybuchowy, mógł też prowadzić inne doświadczenia chemiczne - dodaje. Wybuch zniszczył ściankę działową, meble i część wyposażenia mieszkania. W momencie eksplozji w mieszkaniu przebywało jeszcze pięć osób: rodzice poszkodowanego, brat, bratowa i ich trzyletnie dziecko. Pozostałym domownikom, na szczęście, nic się nie stało. Wieczorna ewakuacja Gdy młody człowiek trafił do szpitala, w trosce o bezpieczeństwo mieszkańców bloku, komendant miejski policji w Rzeszowie zarządził ewakuację lokatorów. Na miejsce przybyli policyjni pirotechnicy z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego w Rzeszowie. Na kilka godzin z ruchu wyłączono najbliższe otoczenie bloku. Podczas działań pirotechników w mieszkaniu znaleziono kilkadziesiąt butelek, pojemników i worków ze środkami chemicznymi. Chemikalia pod lupą Wszystkie chemikalia policjanci zabezpieczyli i wywieźli w specjalnej przyczepie do przewożenia materiałów wybuchowych. Ewakuowani mieszkańcy wrócili do domów przed godz. 23. Eksperci oceniają, jakie elementy mogły być użyte i co rzeczywiście stało się przyczyną tragedii. Od piątku śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura. ANDRZEJ ŁAPKOWSKI