Janusz Kołakowski kiedy przyszedł "na dyrektora" do szpitala w Żurawicy pracownicy blokowali bramę i nie chcieli go wpuścić. Teraz nie chcą wypuścić. Dlaczego? Bo umie walczyć o pieniądze. Sam Kołakowski opowiada, że w tym roku na funkcjonowanie placówki dostał tyle funduszy, że starczy ich jedynie do listopada. A co z grudniem? - Dzięki wygranemu procesowi z ministerstwem zdrowia dostałem 307 tys. zł plus 80 tys. zł odsetek i zwrot kosztów procesu - wylicza Janusz Kołakowski. - Starczy na cześć miesiąca. Kołakowski, odkąd został dyrektorem placówki, stał się też wzorem do naśladowania dla innych szefów tego typu ośrodków. Nie bał się iść z ministerstwem zdrowia czy z NFZ do sądu. Sprawy są w sądzie Szpital psychiatryczny w Żurawicy wygrał z MZ w sumie 386 tys. zł. Domagał się 307 tys. zł za 10 miesięcy leczenia nie ubezpieczonych w 2007 roku. Dostał 80 tys. więcej bo sąd zwraca kwotę wraz z odsetkami i kosztami procesu. Dlatego Janusz Kołakowski się zastanawia, jaki sens ma działanie MZ. Nie chcą dać 307 tys. zł, to muszą dać więcej o 80 tys. zł. To nie ostatnia kwota, jaką Kołakowski wygrał w sądzie. Według rzeszowskiego wymiaru sprawiedliwości szpitalowi należy się 150 tys. zł i odsetki od NFZ za nieubezpieczonych za 2008 rok. - Wysyłam ostatnie, przedprocesowe wezwanie do zapłaty do NFZ za 9 miesięcy za 2008 rok. Potem pewnie pójdziemy do sądu - twierdzi Kołakowski. Do tego w sądzie toczą się też 2 procesy dotyczące lat 2008 i 2009 za nadwykonania. Nigdy nie wiadomo kiedy głowa powie dość! Kołakowski dziwi się sytuacji z nimi związanej - To jakaś paranoja, że każą mi robić kolejkę pacjentów - mówi. - Nie chcieli mi płacić za nadwykonania, bo nie miałem kolejki! Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy głowa powie dość! Z sądów mam kolejkę pacjentów do leczenia zapisanych już na październik tego roku. Z sądów mi piszą, że mam już przyjmować, bo ludzie niszczą siebie, rodziny... Ja im odpisuje, że nie mogę, bo mam kolejkę i że mogę ich przyjąć w październiku. A oni - że ci ludzie już wymagają leczenia, a w październiku albo będzie za późno bo coś zrobią, albo się zapiją na śmierć! Ci ludzie już teraz wymagają pomocy! A ja nie mogę ich przyjąć, bo NFZ mówi - przestrzegaj zasad. A zasadą jest kolejka. Kolejka w psychiatrii! To paranoja! Dorota Szturm-Szajan