- W czwartek ujawniły się 3 przypadki zatrucia z objawami salmonellozy - wyjaśnia Adam Sidor, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Przemyślu. - Wszystkie te osoby jadły lody z tego samego punktu - dodaje. - Potem okazało się, że przypadków jest więcej. W tej chwili w szpitalu przebywa ponad 20 osób, Trzy przypadki są leczone ambulatoryjne - mówi dyrektor Sidor. 12 czerwca sanepid zdecydował o zamknięciu lodziarni, w której serwowano lody z bakterią. - Zbadamy, na jakim etapie produkcji czy też dystrybucji lodów doszło do skażenia bakterią - podkreśla dyrektor A. Sidor. Bez paniki Zdaniem dyrektora Adama Sidora, nie ma powodów do paniki. - Jeśli ktoś ma objawy zatrucia, to naturalnie powinien udać się do lekarza - mówi. - Ale nie należy też każdego bólu brzucha czy niestrawności zaraz przypisywać zakażeniu salmonellą - zauważa. Jego słowa potwierdza lekarz, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego ds. lecznictwa w Przemyślu, Krzysztof Popławski. - Salmonelloza nie występuje często - zauważa. - Objawy to silne bóle brzucha, wymioty i biegunka. Zatrucie może prowadzić do odwodnienia organizmu, ale jeśli dotknie maleńkie dziecko, osobę w podeszłym wieku lub w ogólnym bardzo złym stanie zdrowia może się skończyć nawet zgonem - przestrzega dyr. Popławski. Monika Kamińska Salmonelloza to choroba brudnych rąk. Można się nią zakazić drogą pokarmową. Wywołująca ją bakteria często występuje w jajach kurzych, gdzie dostaje się już na etapie hodowli niosek. Później trafia do różnych potraw, których składnikiem są jaja, w tym do lodów. Jednak większość dużych lodziarni używa do produkcji lodów jaj w proszku, które z uwagi na obróbkę już nie mogą być źródłem zakażenia salmonellą.