Jak podkreślił wojewoda podkarpacki Mirosław Karapyta, powodzie, które nawiedziły region w maju i czerwcu br., były największe w historii. - Poszkodowanych zostało 12,8 tys. gospodarstw, a 97 tys. hektarów było zalanych. Porównując te dane do wcześniejszych powodzi, gdzie pod wodą było najwyżej 24 tys. hektarów, widać ogrom zniszczenia, jakie spowodowała tegoroczna powódź - dodał. Straty w infrastrukturze, zweryfikowane przez komisję wojewódzką, wyniosły ponad 700 mln zł. Dotychczas samorządy otrzymały na usuwanie skutków powodzi, łącznie z piątkowymi promesami, ponad 127 mln zł. Z danych, jakie przedstawił wojewoda wynika również, że powódź wyrządziła straty w urządzeniach hydrotechnicznych, m.in. w wałach przeciwpowodziowych, na sumę ponad 350 mln zł. Jak podkreślił Karapyta, Podkarpacie wystąpiło o 1 mld 380 mln zł z Funduszu Solidarności. - Liczymy, że środki z tego funduszu pomogą naprawić zniszczenia, ale to nastąpi dopiero w przyszłym roku. Dlatego apeluję do władz samorządowych o rozsądne dysponowanie tymi pieniędzmi, które są - zaznaczył Karapyta. Polska złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o skorzystanie z Funduszu Solidarności pod koniec lipca. Wśród samorządowców, którzy otrzymali w piątek promesy, był m.in. burmistrz Cieszanowa Zdzisław Zadworny. Jak powiedział, 500 tys. zł, które miasto otrzymało, przeznaczone będzie na naprawę ok. 2 km dróg. - Po weryfikacji straty w gminie wyniosły 2,5 mln zł, więc liczę, że pozostałe 2 mln zł dostaniemy z Funduszu Solidarności. Poza tym otrzymaliśmy też 50 tys. zł z rezerwy MEN na remont zalanych boisk przy szkole w Lublińcu - dodał Zadworny