Spotkanie ma lekki "poślizg", bo kapłan jedzie prosto z Krakowa fatalną trasą przez Tarnów. Ale już jest! Księdza Isakowicza-Zaleskiego wita burza oklasków. Tuż obok niego wchodzi na scenę Andrzej Zapałowski, były europoseł, jak wieść gminna niesie szykujący się do startu w przyszłorocznych wyborach na prezydenta Przemyśla. Krótkie powitanie i podziękowania ze strony Zapałowskiego dla dyrekcji CK. - Za to, że się nie ugięła i doszło do tego spotkania, choć były naciski i sugestie, żeby go nie organizować - mówi były europoseł. Wołyń to symbol, OUN-owcy i UPA ręka w rękę z nazistami Zaczyna się prelekcja. Ks. Isakowicz- Zaleski płynnie przebiega po kartach historii. Polska za Piastów, Jagiellonów: tolerancja, zgoda, ponad 20 narodowości w jednym państwie. Później mówi o aspiracjach państwowych Ukraińców. - To naturalne, że chcieli mieć państwowość - podkreśla. - Ale metody, jakimi do niej dążyli, są nie do pojęcia. Na takie zbrodnie nie ważyli się nawet hitlerowcy - mówi ostro ksiądz. Stawia sprawę jasno. - Wołyń to symbol, jak Katyń. Ale niech nikt nie myśli, że to jedyne miejsce ludobójstwa na Polakach. Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów! - dodaje z mocą. - Ludzi, którzy mordowali Żydów, Polaków, a także swoich, jeśli ich nie popierali - kontynuuje Isakowicz-Zaleski. Nie chodzi o naród, a o faszystów Padają daty mordów, nazwiska, w tym te najbardziej znane. - Stepan Bandera, dziś gloryfikowany przez prezydenta Juszczenkę i wielbiony na zachodniej Ukrainie to ludobójca i faszysta - słowa księdza dźwięczą w sali, w której jest cicho jak w kościele. - Nic nie mam do Ukraińców, częściowo moje korzenie są wśród nich, ale tu mowa o faszystach, nie o całym narodzie - księdzu przerywa burza oklasków. Kapłan mówi o kolaboracji z Niemcami, o eksterminacji Żydów przez zwolenników Bandery. Po twarzy Bogdana Huka błąka się ledwo dostrzegalny uśmiech. Wydawajcie kłamstwa za swoje pieniądze Czas na pytania, który część zabierających głos wykorzystuje na... wyrażenie swego zdania. Andrzej Zapałowski ponagla, bo kończy się czas spotkania. Mikrofon ląduje w rękach Huka . - Mówi ksiądz o prawdzie - zaczyna dziennikarz "Naszego Słowa". - A co z prawdą o AK-owcach mordujących Żydów, co z prawdą o mordowaniu Ukraińców przez Polaków? - pyta. Na sali szmer. Ksiądz Isakowicz spokojny. - Nie można jakiś jednostkowych akcji odwetowych porównywać do zaplanowanego ludobójstwa - mówi. - Znam "Nasze Słowo", jest chyba dotowane z budżetu. Piszcie i wydawajcie kłamstwa za swoje, nie za nasze pieniądze - kwituje kapłan. Publiczność klaszcze. Nie zagłosuję na Lecha Kaczyńskiego - Oni mają u nas wszystko, a my na Ukrainie nic - zaczyna starsza kobieta. - Gdzie Dom Polski we Lwowie? - pyta. - Od odzyskania wolności, od 20 lat prowadzimy politykę milczenia o zbrodniach ukraińskich na Polakach - mówi twardo ks. Zaleski. - Ani nasz rząd obecny, ani pan Przewoźnik, ani premier, ani prezydent RP nie mają chęci, czy odwagi mówić prawdy, bronić jej i Polaków na Ukrainie, którzy są mówiąc prostu lani po pyskach. Nasze państwo prowadzi politykę klęczenia na kolanach - nie kryje oburzenia kapłan. - Nie zagłosuje na Lecha Kaczyńskiego - deklaruje. - A wy pytajcie kandydatów na prezydenta Przemyśla, jaką mają postawę wobec prawdy - zachęca wyraźnie zmierzając do prowadzącego spotkanie Andrzeja Zapałowskiego. Ten ostatni nie odpowiada na pytanie dziennikarza kto i w jaki sposób naciskał na dyrekcje CK w sprawie spotkania. - Nie czuje się kompetentny do wyjawiania tego - mówi były europoseł. Nie odmówił Spotkanie się kończy. Ksiądz Isakowicz - Zaleski odbiera kwiaty. Publiczność śpiewa "Sto lat". Przez tłum przepycha się Bogdan Huk. - Chcę się umówić na wywiad - rzuca pytany o cel osobistej rozmowy z ks. Isakowiczem. Chłodny ucisk dłoni obu mężczyzn. Szybko rozdziela ich ludzka fala. - Ksiądz nie powiedział "nie". Liczę na wywiad przed końcem tego roku - mówi Huk wychodząc z CK. Monika Kamińska