W sobotni, andrzejkowy wieczór dwaj policjanci z komisariatu w Rymanowie (Podkarpackie)patrolowali drogę krajową nr 28. Około godz. 20.30 nowiutki radiowóz, terenowy nissan pathfinder, na łuku drogi uderzył w barierę ochronną. Policjant kierujący nissanem zniknął. W radiowozie został jego partner. Był lekko poobijany. Poszukiwania kierowcy radiowozu trwały ponad osiem godzin. Około godz. 5 rano odnaleziono go we wsi Głębokie. Dwie godziny później, w obecności prokuratora, funkcjonariusz dmuchnął w alkomat. Urządzenie pokazało 11 mg/l, czyli około 0,24 promila alkoholu. Kolejne badanie dało już niższy wynik, a przy trzecim policjant był już trzeźwy. Postępowanie w sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Krośnie. - Podczas przesłuchania policjant nie potrafił racjonalnie wyjaśnić powodów oddalenia się od uszkodzonego pojazdu - informuje Cezary Pelczarski, prokurator rejonowy w Krośnie. - Zeznał, że pewien czas błąkał się po okolicy, aż dotarł do znajomego, u którego pił alkohol. Drugi funkcjonariusz, który pozostał na miejscu zdarzenia, był trzeźwy. Dalsze dochodzenie będzie prowadziła inna prokuratura rejonowa, gdyż sprawa dotyczy policjanta podległego krośnieńskiej komendzie policji. Równolegle z dochodzeniem prokuratorskim, komendant krośnieńskiej policji rozpoczął wewnętrzne postępowanie wyjaśniające i szkodowe. - Obecnie podejmowane są kroki zmierzające do ustalenia wszystkich okoliczności zdarzenia - mówi nadkom. Marek Cecuła, oficer prasowy krośnieńskiej policji. - Czekamy też na akta z prokuratury. W zależności od wyniku tych czynności, prowadzone postępowanie może zostać zamienione w dyscyplinarne. W przypadku stwierdzenia, że funkcjonariusz pił alkohol w czasie służby lub pełnił ją pod wpływem alkoholu, grozi mu wydalenie z szeregów policji. - Policja z całą stanowczością traktuje problem spożywania alkoholu przez policjantów podczas pełnienia obowiązków służbowych lub kierowania pojazdami po wypiciu alkoholu, bez względu na to, czy dzieje się to w czasie służby, czy poza nią - dodaje nadkom. Mariusz Skiba, rzecznik prasowy podkarpackiej policji. Dążymy do ograniczenia tego zjawiska. Funkcjonariuszowi, który popełnia przestępstwo, grozi odpowiedzialność karna, jak też dyscyplinarna, z wyrzuceniem ze służby włącznie. Nie ukrywamy takich przypadków, lecz informujemy o nich opinię publiczną. Krzysztof Rokosz