Miało być ponad 500 złotych, w rzeczywistości większość policjantów dostanie zaledwie po kilkadziesiąt złotych podwyżki. Funkcjonariusze nie ukrywają wściekłości, czują się oszukani i zapowiadają masowe odchodzenie z pracy. Grozi nam sytuacja, że na ulicach nie będzie policyjnych patroli, tym bardziej że chętnych do pracy w policji jest coraz mniej. W wielu komendach policji w całym kraju w ostatnich dniach na tablicach ogłoszeń pojawiły się pisma podpisane przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Lesku, którzy głośno wyrażają swoje niezadowolenie z uzgodnionych ostatnio w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji planów podwyżek płac. Głodowe podwyżki - W mediach szeroko informowano, że mają być podwyżki w wysokości 522 złotych. Tymczasem wczytując się w treść ministerialnego rozporządzenia możemy zobaczyć, że to bzdura. W rzeczywistości podwyżki będą znacznie mniejsze, w praktyce przy stałym wzroście kosztów utrzymania nasz poziom życia jest coraz niższy - mówi jeden z policjantów. Lescy funkcjonariusze wyliczyli, że przy zastosowaniu proponowanych przez ministerstwo przeliczników początkujący policjant zakwalifikowany do 1. grupy zaszeregowania dostanie zaledwie 29 złotych brutto podwyżki. Policjant z kilkunastoletnim stażem, w randze aspiranta z piątej grupy zaszeregowania będzie mógł liczyć tylko na 116 złotych brutto podwyżki. - A takich policjantów w komendach powiatowych jest najwięcej. W niektórych wydziałach i sekcjach nawet 90 procent. Więcej tylko dla wybranych? Tak naprawdę realne podwyżki w kwotach zbliżonych do tych mitycznych 522 złotych otrzymają ludzie z kadry dowódczej, szefostwo komend powiatowych, ludzie zatrudnieni w komendach wojewódzkich lub komendzie głównej - mówi nasz policyjny rozmówca. Czym może grozić niezadowalająca policjantów podwyżka? Albo protest na miarę niedawnego buntu celników, który doprowadził do sparaliżowania wschodniej granicy, albo masowe odchodzenie funkcjonariuszy ze służby. - Do tego dojdzie, skoro policjanci nie będą mieli możliwości godnego życia. Funkcjonariusz z uprawnieniami emerytalnymi ma około 40 lat. W tym wieku można jeszcze poszukać sobie godnego zajęcia, a nie narażać zdrowia i życia za parę groszy - mówi jeden z podkarpackich funkcjonariuszy. Irytacja policjantów jest tak duża, że grozi nam masowy exodus ze służby. Na ulicach może zabraknąć funkcjonariuszy. Może będą wyższe, ale nie wiadomo kiedy Zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie inspektor Józef Gdański przyznaje, że w piątek otrzymał informacje o niepokojąco niskich podwyżkach. Program do przeliczania podwyżek jeszcze jest przygotowywany, więc nie wiadomo dokładnie, w jakiej wysokości one będą. Mam nadzieję, że te informacje są przesadzone i w rzeczywistości podwyżki płac będą znacznie wyższe - mówi inspektor Józef Gdański. Podwyżki miały wejść w życie od 1 marca. Już jednak wiadomo, że z powodu problemów z programem komputerowym będą przesunięte. Nie wiadomo o ile. SZYMON JAKUBOWSKI