Karol K. mieszka w Hucie Deręgowskiej. Za podpalenia odpowiadał już jako nieletni. W wieku 16 lat został skazany przez Sąd Rodzinny za 6 podpaleń. Od 29 marca do 7 listopada 2005 roku cztery razy wzniecał ogień w lasach w Hucie Deręgowskiej i Zarzeczu. Puścił też z dymem dwie stodoły w Wólce Tanewskiej i swojej rodzinnej miejscowości. Ciągnie wilka do lasu Jako że był nieletni, zastosowano wobec niego środek wychowawczy w postaci dozoru kuratora społecznego. Przez długi czas wydawało się, że skutecznie wybito mu z głowy zabawy z zapałkami. Tymczasem dwa lata później młodociany podpalacz znowu dał znać o sobie. Wzniecił kolejnych 5 pożarów. We wtorek policja postawiła mu zarzuty. Przyznał się do wszystkich podpaleń. Lasy i szopy Wszystkie podpalenia miały miejsce w tym roku. Karol upodobał sobie lasy w okolicach swojej rodzinnej Huty Deręgowskiej, gdzie trzykrotnie wszczynał pożar. W sumie spalił hektar lasu. Najwięcej szkód uczynił, podpalając 30-letni zagajnik. Nie był wyrafinowany. Do podpaleń używał zapałek. Stodołę i szopę w Wólce Tanewskiej podpalił niedopałkiem papierosa. Tegoroczne straty w wyniku jego działalności sięgają ponad 15 tysięcy złotych. Już nie podpali Policja zatrzymała go w miniony wtorek. Materiał dowodowy był mocny, bo były nim zeznania naocznych świadków. Wczoraj podpalacza osadzono w więzieniu na Załężu. Rozprawa toczyć się będzie przed Sądem Rejonowym w Nisku. Karol K. odpowie za podpalenia z artykułu 164. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. PIOTR PYRKOSZ