W rzeszowskim schronisku "Kundelek" już prawie nie ma miejsc. Ile zwierzaków błąka się po ulicach - nie wiadomo. - Wyrzucanie psów w czasie wakacji to bardzo poważny problem - mówi Halina Derwisz, prezes Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt, które prowadzi schronisko. - Zwierzaki są wyrzucane, bo ich opiekunowie nie wiedzą, co to odpowiedzialność. W ostatniej chwili przypominają sobie, że nie mają co z nimi zrobić podczas urlopu - mówi Derwisz. Smutna prawda Według planistów, w schronisku jest 200 miejsc dla psów i 100 dla kotów. - Dla kotów miejsc już nie ma, limit został wyczerpany. Psów mamy prawie 190, czyli teoretycznie jeszcze możemy przyjąć zwierzaki, ale w rzeczywistości już teraz jest za ciasno. Zaplanowana liczba miejsc, niestety, jest zawyżona - skarży się Derwisz. Trzeba ich ukarać Jedynym wyjściem z tego błędnego koła jest edukacja właścicieli zwierząt i konsekwentne, surowe egzekwowanie prawa, uważa pani prezes. - Oni muszą nauczyć się odpowiedzialności za swojego członka rodziny - mówi. Planując urlop, zadbaj o opiekę nad swoim pupilem. Najlepszym rozwiązaniem jest zostawienie go pod opieką rodziny lub przyjaciół. Jeśli jednak jest to niemożliwe, można skorzystać z hoteli dla zwierząt lub zabrać psa ze sobą. Wiele ofert turystycznych przewiduje taką możliwość. Pamiętaj! Wyrzucenie bądź podrzucenie psa jest przestępstwem, grozi za nie kara pozbawienia wolności do dwóch lat. Małgorzata Wójcik