Kurhany znajdowały się w pobliżu Fabryki Farb i Lakierów Śnieżka. Według ustaleń policji, właścicielem tego terenu jest Nadleśnictwo Dębica. Sprawcy zniszczyli siedem z siedemnastu istniejących kopców. Andrzej Szpunar, zastępca dyrektora Muzeum Okręgowego w Tarnowie, który prowadził badania brzeźnickich kurhanów, nie może przeboleć tej straty. - To jest tak, jakby ktoś wziął kilof i zniszczył część Wawelu - mówi Szpunar. Nadmienia, że takiego stanowiska archeologicznego nie ma w obrębie blisko stu kilometrów. Jego zdaniem samo cmentarzysko powinno zostać odbudowane, a badania powinno się przeprowadzić na koszt tych, którzy zdewastowali teren. Kurhany w Brzeźnicy odkryto w 1976 roku. W tym samym roku rozpoczęto pierwsze badania wykopaliskowe. Naukowcy wrócili na ten teren 20 lat później. Najpierw przeprowadzili pełną inwentaryzację cmentarzyska, po czym zajęli się badaniami jednej z mogił, która miała średnicę 8 m i wysokość około 1 m. Znaleziono w niej wówczas m.in. fragmenty naczynia. W płaszczu kurhanu odkryto liczne kości zwierzęce. Według naukowców były to kości konia, bydła, owcy lub kozy. Natrafiono też na kości ludzkie. Wszystko wskazuje na to, że pochowano w nim dziecko z osobą dorosłą, być może matką. - Niewykluczone, że było to miejsce pochówku arystokracji, a na uboczu leżało pospólstwo - mówi Andrzej Szpunar. Popielnica z brzeźnickiego kurhanu znajduje się w Muzeum Regionalnym w Dębicy. Śledztwo w sprawie zdewastowanych kopców trwa. (akr)