Jak poinformowała w czwartek Marta Tabasz z zespołu prasowego podkarpackiej policji, "w środę wieczorem, policjanci z Leska zostali powiadomieni, że z przycumowanego przy kei w Polańczyku statku wyciekło paliwo". - Na miejscu stwierdzono, że nieużywany od ośmiu lat statek szkoleniowy częściowo zatonął. W wyniku tego ze zbiorników wydostało się paliwo - powiedziała Tabasz. Plama oleju pokryła taflę wody na powierzchni ponad 3 hektarów. Policjanci zabezpieczyli miejsce wypadku. Natomiast w tym czasie kilkanaście zastępów straży pożarnej z Leska, Sanoka oraz strażacy-ochotnicy z okolicznych miejscowości prowadzili akcję ratowniczą. - Zdołano wyciągnąć na brzeg zatopiony statek. Przy wykorzystaniu specjalistycznych zapór ograniczono dalsze rozprzestrzenianie paliwa i zneutralizowano plamy oleju - dodała Tabasz. Według niej, szczegółowe oględziny pozwolą wyjaśnić przyczyny zdarzenia i określić, czy doszło do skażenia środowiska.