Towar ukryty był w dachu dostawczego fiata i przyczepy. Zgodnie z polskimi przepisami sanitarnymi taki towar może być przywieziony do Polski tylko na podstawie specjalnego zezwolenia. Przemytnicy wynajdują przeróżne sposoby by do Polski wwieźć także nielegalny alkohol. Trzydziestoletni Ukrainiec w specjalnie przerobioną ramę przyczepki samochodowej wpompował dwieście litrów spirytusu. Inny sto dwadzieścia litrów wódki zatankował do specjalnie przygotowanego "drugiego baku". Butelki i worki z alkoholem udało mu się także wcisnąć w luki wentylacyjne i koła pojazdu. Z kolei przemyscy pogranicznicy w jednej z tak zwanych ukraińskich noclegowni znaleźli ponad pięćset litrów spirytusu i wódki oraz siedemset paczek papierosów- wszystko bez znaków akcyzy. Do towaru przyznał się dwudziestoletni Ukrainiec. Jak powiedział pogranicznikom, z towarem wartości blisko pięćdziesięciu tysięcy złotych zamierzał wyruszyć na zachód Polski, by zarobić więcej- niż oferują mieszkańcy przemyskiego. Krzysztof Powrózek