Jak poinformowała w środę rano rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor, do zatrzymań doszło dzięki współdziałaniu polskiej i ukraińskiej Straży Granicznej. Wyjaśniła, że ukraińscy pogranicznicy w miniony poniedziałek poinformowali stronę polską o zatrzymaniu u siebie grupy pięciu obywateli Turcji, w tym dwojga dzieci, usiłujących nielegalnie przekroczyć granicę do Polski. "Funkcjonariusze dokonujący odprawy granicznej na kierunku wjazdowym do Polski natychmiast wytypowali do szczegółowej kontroli kilka podejrzanych pojazdów" - powiedziała mjr Pikor. W jednym z nich - w audi na niemieckich numerach rejestracyjnych - wracał z Ukrainy 38-letni obywatel Turcji ze stałym pobytem w Niemczech. W trakcie szczegółowej kontroli, przeprowadzonej wspólnie z funkcjonariuszami KAS, ujawniono m.in. cztery tureckie dowody osobiste, należące prawdopodobnie do zatrzymanych na Ukrainie jego rodaków. "Biorąc pod uwagę wszystkie poczynione ustalenia i ujawnione dokumenty, zaistniało uzasadnione podejrzenie, że obywatel Turcji organizował przekroczenie granicy państwowej - wbrew przepisom - grupie obywateli Turcji zatrzymanych na Ukrainie" - dodała rzeczniczka. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Obecnie pozostaje do dyspozycji prokuratury w Przemyślu. Za organizowanie nielegalnych przekroczeń granicy grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.