Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków młodszy brygadier Marcin Betleja, najwięcej uszkodzonych dachów było w powiatach przeworskim, rzeszowskim i leżajskim. "Pokrycia dachowe były uszkodzone zarówno na budynkach mieszkalnych jak i gospodarczych. Nasza pomoc polegała głównie na zabezpieczaniu ich plandekami" - dodał. Na szczęście podczas nawałnic nie dochodziło do zrywania poszyć dachowych, grad - wielkości nawet kurzych jajek - jedynie je dziurawił. Siła żywiołu była znaczna, bo grad przebijał ceramiczne dachówki. Ponad 70 interwencji strażaków polegała na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic i posesji oraz na usuwaniu połamanych drzew, które tarasowały ulice. Betleja podkreślił, że w czasie nawałnic nikt nie ucierpiał.