"O znalezisku niezwłocznie powiadomili pracowników skansenu archeologicznego Karpacka Troja w Trzcinicy k. Jasła oraz służby konserwatorskie" - powiedział w środę PAP archeolog i dyrektor Muzeum Podkarpackiego w Krośnie Jan Gancarski. Skansen w Trzcinicy jest oddziałem krośnieńskiego muzeum. Podkreślił, że "postawa młodych ludzi zasługuje na ogromne uznanie". "Znalezione przez nich zabytki mają duże znaczenie dla nauki, a znalazcy zasługują na nagrodę ministra kultury i dziedzictwa narodowego" - zaznaczył archeolog. Zakopane w ziemi miecze leżały jeden na drugim obok leśnej drogi. Rękojeść jednego z nich wystawała nieco ponad powierzchnie wymytej przez wodę ziemi. "Najdłuższy ma 60 cm, a najmniejszy 40 cm. Trzy z nich należą do grupy mieczy z pełną rękojeścią, a jeden do tzw. mieczy ze sztabą na rękojeści. Datujemy je na lata 1200-1050 przed narodzeniem Chrystusa" - zauważył Gancarski. Według niego, miecze prawdopodobnie należały do ludności kultury pilińskiej lub kultury Gava. Mieszkańcy tych kultur na teren pogórzy karpackich przenikali z terenów dzisiejszej Słowacji. "Brązowy skarb prawdopodobnie przez nich został ukryty. Miał wtedy niewyobrażaną wartość. Osoba lub osoby, które je zakopały w ziemi musiały sobie zdawać z tego sprawę" - powiedział Gancarski. Miejsce, gdzie odkryto cztery miecze zostało już szczegółowo przebadane przez archeologów. Nie natrafiono na inne zabytki. Aktualnie miecze są poddawane konserwacji. Po raz pierwszy publicznie będą pokazane w sierpniu podczas festiwalu archeologicznego w skansenie Karpacka Troja w Trzcinicy. Potem będzie je można oglądać na stałej wystawie archeologicznej w Muzeum Podkarpackim w Krośnie.