Jak poinformowała w piątek podkarpacka policja, "działalność" mężczyzny była obserwowana przez policjantów zajmujących się cyberprzestępczością od kilku miesięcy. Jak podkreślono, w mieszkaniu 40-latka zabezpieczono sprzęt komputerowy i urządzenia do bezprzewodowego przesyłania danych, będące jego własnością. Brał pieniądze, nie wysyłał towaru "Przeprowadzone czynności jednoznacznie potwierdziły ustalenia funkcjonariuszy oraz wykazały, że mężczyzna w nielegalny proceder zaangażowany był od dłuższego czasu. Ustalono też, że mężczyzna już wcześniej był karany za liczne oszustwa. Obecnie odbywał przerwę w wykonaniu kary pozbawienia wolności" - podano w informacji. Mundurowi ustalili, że schemat oszustwa był zawsze ten sam. Za pośrednictwem jednego z portali ogłoszeniowych oferował do sprzedaży artykuły dziecięce m.in. wózki, foteliki i bujaczki, ale także elektronarzędzia. Osoby, które kupowały przedmioty, wpłacały pieniądze na wskazane przez oszusta rachunki bankowe. Sprzedający zapewniał ich o niezwłocznej wysyłce zakupionego towaru, czego w rzeczywistości nie czynił. Zarzuty i areszt 40-latek usłyszał zarzuty doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem szeregu osób. Grozi za to kara do 8 lat więzienia. Jednak, jak zaznaczyła policja, biorąc pod uwagę, że podejrzany dopuścił się przestępstwa, za które już wcześniej był skazany i odbywał karę pozbawienia wolności, może on trafić do więzienia nawet na 12 lat. Trwa ustalanie kolejnych szukanych osób. 40-latek został aresztowany przez sąd na trzy miesiące.