Jak podaje Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, do zdarzenia doszło 7 września w Niepublicznym Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Łańcucie. 14-latek przebywał tam od czterech dni skierowany do placówki przez sąd w Łańcucie. Nastolatek z Bytomia trafił do pokoju dwuosobowego. Jako osoba nowa, w związku z pandemią, miał przez tydzień unikać kontaktu z innymi osobami przebywającymi w ośrodku. - Chłopiec nie przebywał na typowej kwarantannie, zatwierdzonej przez sanepid. Ze względu na wewnętrzne postanowienia w ośrodku związane z pandemią COVID-19 nowi wychowankowie są izolowani na czas siedmiu dni - mówi prok. Marek Jękot w rozmowie z portalem Nowiny24. 7 września rano jego współlokator poinformował, że nastolatek leży w pokoju i prawdopodobnie nie żyje. Wezwano karetkę, a lekarz potwierdził zgon. Służby zabezpieczyły monitoring, przesłuchano też świadków. Zarządzono również sekcję zwłok, podczas której w przełyku 14-latka znaleziono kulkę z papieru toaletowego - podaje "Dziennik Zachodni". "Kilka dni później podczas przesłuchania do zabójstwa przyznał się 15-latek, który dzielił z nim pokój" - czytamy w "DZ". Jeśli sąd uzna, że 15-latek będzie odpowiadać za swój czyn jak osoba dorosła, to może mu grozić do 25 lat więzienia.