Do niezwykle zagadkowego włamania doszło 12 listopada, jednak dopiero teraz szczegóły tego zdarzenia wychodzą na światło dzienne. Z informacji "Super Nowości" wynika, że w czasie mszy ktoś wtargnął na teren plebani i zabrał z niej pieniądze. Policja nie ujawnia jaka to kwota, ale według informacji gazety to około 45 tysięcy złotych. Proboszcz parafii po stwierdzeniu zaginięcia pieniędzy zgłosił ten fakt policji. Paczka pełna pieniędzy - Gdy otrzymaliśmy zgłoszenie o włamaniu natychmiast podjęliśmy przewidziane prawem działania. Na miejsce udali się nasi funkcjonariusze - mówi młodszy aspirant Mariusz Stanio. Policjanci wykonali swoje czynności i skierowali się w stronę swojego nieoznakowanego auta. Ze zdumieniem stwierdzili, że na dachu samochodu znajduje się zawinięta w szary papier paczka. Gdy ją otworzyli, ze środka wysypały się pieniądze. - W paczce było znacznie więcej pieniędzy niż kwota, której kradzież zgłosił proboszcz - mówi jeden z informatorów gazety. Była to kwota nawet o kilkanaście tysięcy większa. Mimo że tajemniczy włamywacz (włamywacze?) zwrócił z nawiązką skradzione pieniądze policja wciąż prowadzi śledztwo w tej zagadkowej sprawie. Najbardziej zagadkowa sprawa - Do chwili procesowego zakończenia sprawy nie możemy ujawniać szczegółów - mówi mł. asp. Mariusz Stanio. Przesłuchano szereg osób związanych z parafią. Nie wiadomo jeszcze kiedy zakończy się śledztwo. Wśród mieszkańców krążą najróżniejsze pogłoski. Najwięcej emocji wzbudza fakt, że kradzieży dokonano niemal w biały dzień a pieniądze dziwnym trafem zostały podrzucone na nieoznakowany policyjny samochód. To znaczy, że osoba, która dokonała tego czynu musiała wiedzieć o podjętym dochodzeniu i jakim samochodem przyjechała policja. Funkcjonariusze z którymi rozmawiali dziennikarze "Super Nowości" przyznają, że z tak zagadkową sprawą nigdy jeszcze nie mieli do czynienia. Proboszcz parafii Chrystusa Króla ksiądz Mieczysław Sondej nie chciał w rozmowie z dziennikarzami komentować sprawy włamania na plebanię. - Nie mam na ten temat nic do dodania. Nie mam zamiaru robić z tej sprawy sensacji - krótko kwituje proboszcz Mieczysław Sondej. Szymon Jakubowski