Skandal to mało powiedziane - irytują się urzędnicy z miejscowości Borowa. I nie ma się co im dziwić, bo dziwaczne zmiany w prawie będą kosztować niemało. Chodzi o zmianę w finansowaniu inwestycji w ramach Program Rozwoju Obszarów Wiejskich, gdzie od ubiegłego roku podatek VAT pokrywają gminy, a nie Bruksela. Efekt? Borowa będzie musiała uiścić na rzecz Skarbu Państwa półtora miliona ekstra! Miejscowa gmina jest skanalizowana w zaledwie 25 procentach. To żaden powód do dumy. Nic więc dziwnego, że samorząd Borowej od lat ubiegał się o zmianę tego wstydliwego stanu rzeczy. Ale ze względu na koszty potrzebna była jednak dotacja unijna. Ścieki wywożą w pola Udało się ją pozyskać w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Dzięki temu w ciągu dwóch lat w infrastrukturę gminy zostanie wpompowane ponad 7,5 mln zł. Inwestycja dotyczy budowy kanalizacji w Borowej i Sadkowej Górze. Ale nie tylko. Bruksela dofinansuje również modernizację stacji uzdatniania wody i oczyszczalni ścieków. - Bardzo nam zależy na tej inwestycji, bo tu ludzie sobie w różny sposób radzą z nieczystościami - tłumaczy wójt Władysław Błażejowski. - Najczęściej wywożą je w pola, jako nawóz. A to wszystko wnika do wód gruntowych. Na razie nie mamy z tym zagrożenia. Bo wodę systematycznie bada Sanepid i uważa ją za czystą. I chcielibyśmy, żeby tak zostało. Tego nie wymyślili urzędnicy w Brukseli Teoretycznie koszty inwestycji po połowie pokrywa Bruksela i gmina. Problem w tym, że od ubiegłego roku kosztem kwalifikowanym w PROW jest podatek VAT. - Dlatego 21 proc. kosztów inwestycji będziemy musieli dołożyć z własnej, bardzo ubogiej kieszeni - precyzuje wójt Błażejowski. - Tego nie wymyślili urzędnicy w Brukseli, tylko w Warszawie. To dla mnie niezrozumiałe, bo to przecież typowy program dla wsi. A obciążanie gmin wiejskich podatkiem VAT jest krzywdzące. Np. w Regionalnym Programie Operacyjnym VAT wchłania dofinansowanie. A tutaj będzie nas kosztował 1,5 mln zł ekstra. Komentarz: - Aby zabezpieczyć wkład własny do inwestycji unijnej w ramach PROW musimy brać kredyt. To pożyczka z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Jesteśmy zbyt biedną gminą, żeby robić inaczej. Będziemy ją spłacać przez kilkanaście lat. Dlatego boli mnie, że musimy zapłacić 1,5 mln zł VAT - mówi Władysław Błażejowski, wójt gminy Borowa. Paweł Galek FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");