Kobieta dorabiała sobie "na lewo" około dwóch lat, a sposób był dość prosty - mówi podinspektor Wiesław Dybaś, rzecznik podkarpackiej policji. Trafiały do niej wpłaty od osób fizycznych z tytułu nabycia od osób fizycznych działek budowlanych. Kobieta odbierając pieniądze wystawiała fałszywe faktury i nie odprowadzała gotówki do kasy urzędu. Grozi jej za to od 1 do 10 lat więzienia. Jeżeli zgodzi się na współpracę z wymiarem sprawiedliwości i odda zagarnięte pieniądze może liczyć na złagodzenie kary. Ci co wpłacili pieniądze mają prawomocne akty notarialne potwierdzające zakup. Chudsza za to została gminna kasa.