Chłopak leżał przed blokiem przy ul. Czarnieckiego 9. Był tak pijany, że nie można było go zbadać alkomatem. Po konsultacji z lekarzem pogotowia, policja odwiozła do go aresztu. Było tuż przed północą. Jednak o godz. 3. nad ranem, policjant nadzorujący areszt zauważył, że młody człowiek nie daje znaku życia. Wezwał pogotowie. Kilkudziesięciominutowa reanimacja nie udała się. Aresztant był martwy. Prokuratura Rejonowa w Stalowej Woli wszczęła śledztwo w tej sprawie.