Saperzy z Dębicy mają się czym pochwalić. Pomagali mieszkańcom Podkarpacia podczas powodzi w 1997 i 1998 roku. Wyjeżdżają do wszystkich wezwań do niewypałów i niewybuchów. A tych wciąż jest sporo w ziemi południowo-wschodniej Polski. Świadczą o tym liczby - w 1999 roku saperzy z Dębicy zlikwidowali 13, a w 2000 roku siedemnaście tysięcy sztuk " zardzewiałej śmierci". Tylko w tym roku odebrali już tyle zleceń, ile w ciągu połowy zeszłego. A saperzy z Dębicy kładą także... kominy. Major Krzysztof Glijer jest nawet rekordzistą Polski. Położył już 28 kominów, w tym wysokie na 60 metrów. Tego rekordu nie pobił jeszcze nikt. Ale major Glijer nie lubi się chwalić. On i sierżant Pociask z patrolu rozminowania chcieliby kolejny Dzień Sapera świętować w tym samym miejscu i z tymi samymi kolegami. Krzysztof Powrózek