Na terenie gminy Gorzyce wielka woda najbardziej dała się we znaki mieszkańcom. Jak twierdzi jednak lekarz wojewódzki, na razie nie ma zagrożenia epidemią. - Na razie takiego zagrożenia nie ma. Ptactwo domowe, pies - do załatwienia od ręki. Inspekcja Weterynaryjna nad tym panuje. Firma utylizacyjna od razu to zabiera i utylizuje - uważa lekarz. Obawy mieszkańców może budzić zalany przez wodę cmentarz w Trześni. Jednak zdaniem specjalistów nie stanowi on zagrożenia, gdyż został jedynie zalany, a nie zniszczony. Gorzej wygląda sytuacja z zalanymi szambami i gnojownikami, ale tym zajmą się już odpowiednie służby. Na Podkarpaciu zanotowano mniej biegunek i zatruć niż podczas ostatniej powodzi cztery lata temu, kiedy to zalanych zostało znacznie więcej terenów. O tym, czy powodzian należy szczepić na tężec czy dur brzuszny, decydują lekarze. Jednak odporność po szczepieniu nabywa się dopiero po kilku tygodniach, a lekarze - jak zapewniają - nie będą odmawiać szczepień. Na Podkarpaciu nie brakuje ani szczepionek, ani środków do odkażania. Powoli uruchamiane są kolejne ujęcia wody - jednak służy ona jedynie do celów gospodarczych. Teraz najważniejsze to przestrzegać podstawowych zasad higieny - dokładnie myć ręce i pić tylko wodę butelkowaną, a z nawet najmniejszym skaleczeniem trzeba się udać do lekarza.