Zbiorniki retencyjne gromadzą nadmiar wód i chronią w ten sposób tereny przed zalaniem. Ochrona przed powodzią to jednak nie jedyna korzyść. Według specjalistów zbiornik np. w Krępnej na Wisłoce poprawiłby także zaopatrzenie w wodę miast położonych wzdłuż Wisłoki. Obiekt wyrównałby poziom rzeki w okresie, gdy wody brakuje. Bezpieczeństwo Podkarpacia miały zapewnić trzy zbiorniki: w Niwistce na Sanie oraz w Krępnej i Rudawce Rymanowskiej na Wisłoku. Inwestycje znalazły się w strategii dla regionu, ale nie znalazły uznania wśród ministrów. Potrzeba na nie ok. 4 miliardów złotych. Województwa nie stać na tak poważne inwestycje i samo sobie nie poradzi. Czy zatem potrzeba kolejnej wielkiej powodzi, by znalazły się pieniądze?