Tymczasem zupełnie inaczej intencje władz Leżajska odczytuje wójt gminy. Jego zdaniem burmistrzowi zależy jedynie na przejęciu wpływów z podatków od firm, które mają swoje siedziby na spornym terenie. A jest o co powalczyć, bo o kilka milionów złotych, które mogłyby zasilić samorządową kasę: Do podziału doszło również wśród mieszkańców gminy i miasta Leżajsk. Tak zwani "miastowi" chcą przyłączenia nowych terenów, natomiast mieszkańcy gminy sprzeciwiają się temu. Choć wielu z nich przyznaje, że obaj panowie po prostu powinni się dogadać - dla dobra miasta i dla gminy.