Od dwóch dni w Gorzycach pracuje sztab kryminalnych. Czy uda im się wyjaśnić tę tajemniczą sprawę? Liczą na to rodziny czterech zaginionych w ostatnich latach gorzyczan. W poniedziałkowe popołudnie i wtorkowe przedpołudnie teren bagien i nieużytków okalających miejsce znalezienia dłoni przeczesywali policjanci i strażacy. Na miejscu pracował także pies wyspecjalizowany w poszukiwaniu zwłok ludzkich oraz koparka, która przerzucała ziemię w miejscach wskazanych przez psa. Do wczoraj nic nie znaleziono. Przytargana przez lisa? - Szukamy zwłok. Ze wstępnych ustaleń wynika, że znaleziona dłoń należała do mężczyzny - dowiedzieliśmy się od pracującego na miejscu policjanta. - Wokół dłoni były owinięte wodorosty, co mogłoby wskazywać, że przez jakiś czas znajdowała się ona w wodzie. Prawdopodobne jest też, że została ona wyciągnięta na brzeg przez lisa, gdyż na tym terenie znajdują się ich nory. Czterech zaginionych Policja nie wyrokuje, czy odnaleziona część ręki może należeć do osoby, która poniosła śmierć na terenie Gorzyc. To wyjaśni badanie DNA. Nie jest to jednak wykluczone, gdyż w ciągu ostatnich 10 lat w miejscowości tej zaginęło bez wieści aż czterech mężczyzn. - Kość z kawałkiem dłoni jest dość dobrze zachowana. Na dłoni znajduje się tkanka skóry i tkanka mięśniowa. Uważamy, że dzięki wodzie mogła się ona zakonserwować i w takim stanie przetrwać nawet kilka lat - wyjaśnia policjant. Całkiem możliwe jest też i to, że tę część zwłok ktoś tu po prostu podrzucił. I nie znajdziemy tu reszty ciała, ani nie ustalimy, do kogo należała dłoń. We wczorajszych poszukiwaniach uczestniczył ojciec młodego mężczyzny, który zaginął w noc sylwestrową 2004 roku. 23-latek ostatni raz był widziany, jak po zakończeniu pracy na drugiej zmianie w firmie Federal Mogul, pił piwo w pubie na wprost zakładu. Nigdy nie wrócił do domu. Jego matka do dziś nie pogodziła się z utratą dziecka. Reaguje na każde kroki na klatce, na podjeżdżające przed blok samochody. Wierzy, że jej syn żyje. 23-letni Krzysztof zaginął najpóźniej, trzej inni mężczyźni pod koniec lat 90. Małgorzata Rokoszewska