Doręczenie listu będzie droższe o 10 groszy, czyli teraz za znaczek na zwykły list zapłacimy 1,45 zł. Zwiększy się także opłata za nadanie paczki pocztowej priorytetowej średnio o około 17 proc., a ekonomicznej o około 20 proc., w zależności od wymiarów i wagi paczki. Podwyżki cen będą dotyczyć również opłat za przesyłki reklamowe. Jednak zapłacimy więcej wyłącznie za usługi na terenie kraju, zagraniczne mają pozostać bez zmian. Strajk "musi" nas kosztować Pocztowcy, mimo że zawiesili protest, nadal domagają się wyższych płac. Propozycja dyrekcji to 400 zł więcej od 1 sierpnia, związkowcy żądają wyrównania od 1 stycznia. Jak zakończy się sprawa, nie wiadomo. Można jednak domyślać się, skąd instytucja weźmie na podwyżki. Najprawdopodobniej zapłacą za nie klienci. - Podwyżka nie ma nic wspólnego ze strajkiem - przekonuje rzecznik Poczty Polskiej, Zbigniew Baronowski. - Po prostu podwyżek niektórych cen usług nie mieliśmy już od półtora roku - mówi. - Wprowadzamy nowy cennik ze względu na wyższe koszty pracy, które ponosi Poczta Polska z tytułu realizacji usług - twierdzi Bożena Sołtys, rzecznik prasowy z Regionalnego Oddziału Poczty Polskiej w Rzeszowie. Zadowoleni z podwyżki Dla prywatnych operatorów wyższe ceny przesyłek Poczty Polskiej to bardzo dobra wiadomość. Już teraz ceny ich usług są niższe od oferowanych przez monopolistę. Cena zwykłego listu u "prywaciarzy" to 1,10 - 1,30 złotego. Te ceny według prywatnych dystrybutorów przynoszą zyski i zapewniają rentowność, choć i tak ostatnio bardziej niż cena kusi jakość usług. Poczta przez strajk, który skutkował sporymi opóźnieniami w dostarczaniu przesyłek, straciła zaufanie klientów. Autor: MAŁGORZATA WÓJCIK